sobota, 17 maja 2014

Sagrantino


Ostatnie zdanie poprzedniej notatki miało mieć wydźwięk Hitchcock'owskiego suspensu. 

Gdyby Agostino chciał produkować wino zgodnie z regułami Sagrantino di Montefalco, pewnie by mógł, bo jego pola chyba jeszcze mieszczą się w dozwolonym obszarze.  Nie robi tego jednak, co nie oznacza, że nie korzysta z dobrodziejstw lokalizacji.  Na własne potrzeby wytwarza unikalne wino, chwaląc się, że przewrotnie stosuje zasadę produkcji Rosso di Montefalco.  Otóż Rosso potrzebuje 15% Sagrantino, 60% kochanego przez Włochów Sangiovese, resztą może być na przykład Merlot.  Wino Agostino ma 60% Sagrantino, 15% Sangiovese, co do reszty zaś, pozostaje to tajemnicą.  Takiego trunku pojawia się rocznie około 800 butelek.  Sądzę, że przynajmniej połowę Agostino wypija sam, o czym zaświadcza jego codziennie dobry humor, część daje jako prezent swoim gościom przyjeżdżającym na wakacje do jego agriturismo, a część sprzedaje sąsiadom prowadzącym restauracje w miasteczku.  Jedną taką flaszkę wypiliśmy u sąsiada w jego czymś w rodzaju restauracji, na szczycie góry, której oliwne zbocze należy do Agostino.

 
Piękny to był wieczór, jedzenie przednie i zapierające dech w piersi wieczorne widoki: po lewej Asyż, po prawej Montefalco, po środku dolina ze światłami Foligno i Bevagni.  Trudno wprawdzie było wrócić do domu, po wypiciu flaszki, dróżki tam wąskie, szutrowe i zaskakująco kręte.  Na szczęście policji drogowej na tym odcinku też się raczej nie spodziewaliśmy.

Cóż to jest Sagrantino?  Piszę o nim od jakiegoś czasu i nie mówię.  Teraz powiem: to szczep wina uprawiany jedynie w tej okolicy.  Nigdzie na świecie tego nie znajdziecie! Winogrona Sagrantino są małe, mają grube skórki i są niesamowicie słodkie.  Daje to tym winom moc (Sagrantino z Benincasa ma 16,5% alkoholu), ale jednocześnie sprawia, że aby zrobić z nich dobre wino, potrzebny jest czas.  Moi dostawcy nie sprzedają butelek, które nie poleżałyby przynajmniej 6 lat (w tym około półtora roku w dębowej beczce).  Warto poczekać!

Gruba skórka daje winom wspaniałe taniny, łagodzone przez beczkę i wieloletnią polimeryzację.  Z butelki wylewa się wino bardzo ciemno-rubinowe, o głębokim aromacie owoców i przypraw.  Nożem można by to wino kroić!

Wszystkiego tego dowiadywałem się później, pierwszy kontakt z winem na bazie Sagrantino miałem w postaci Sagrantino di Agostino, najmniejszej apelacji jednego producenta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz