wtorek, 30 września 2014

Wracam do pisania


Popijanie wina w ciepłe popołudnie.  Do czorta, dlaczego nie wypić lampki o poranku?!  Gustavo spod Montefalco, właściciel rzeźni i winnicy, pije co najmniej dwie butelki dziennie.  Rozumiem, że przez cały dzień daje mu to poczucie ciepła w członkach i dobry humor.  Gustavo pije swoje wina, ekstraktywne Sagrantino, nieco lżejsze Rosso..., niestety nie mam jeszcze jego butelek w magazynie, bo zawiłości rozliczeń akcyzy w Unii nieco przerastają jego kierowniczkę do spraw eksportu, która nie może mi uwierzyć, że sposób jaki proponuję jest zgodny z prawem.  Włosi widać boją się swojej policji finansowej, choć może byśmy ich o to nie podejrzewali...

Nie tylko w Polsce spotkałem się z ludźmi, którzy po prostu nie uznają win białych.  Przez dłuższy czas zgadzałem się z nimi, aż natkąłem się na wina Dionigi'ch, gdzie z białych robią głównie grechetto.  Ale jak robią!  Najlepsze z ich stajni, zachowując świeżość i smak owoców, tak poszukiwany w białym winie w gorący dzień, mają głębię, jakiej nie powstydziłoby się wiele win czerwonych. 

Wpis to niezwykle chaotyczny, ale mówię tylko, że wracam do pisania o winie i nie tylko...