Jak się żyje w miejscu oddalonym od najbliższej wsi o pięć,
sześć kilometrów? We wsi Siran nie ma
banku, może są ze dwa sklepy, nie ma bankomatu (co sprawdziłem, gdy musiałem
zebrać więcej gotówki, żeby zakupić trochę więcej butelek wina). We wsi Siran jest może ze sto domów
stłoczonych przy wąskich uliczkach, tak jakby kamienne domy zrodziły się tu
nieświadome ogromu przestrzeni rozciągającej się poza wsią. Samochodem przejechać przez Siran nie jest
łatwo, wręcz można zabłądzić w labiryncie uliczek, nie jest też łatwo odnaleźć
drogę do Campagne de Centeilles, wymaga to błądzenia i kilku telefonów do Patrycji,
albo Christophe'a, bo nie wiadomo kto odbierze komórkę.
Christophe uczy się o winie, chce się nim zajmować , choć
zaczął od handlu stalą. Uczy się od
Parycji, właścicielki niezwykłej winnicy, gdzie wino robi się według
starożytnych receptur i z gron, których nikomu już nie chce się uprawiać.
Często zastanawiam się co robi Patrycja w Campagne de
Centeilles zimą. Nie wiem dokładnie jak
wygląda kalendarz producenta wina, ale sądzę, że w styczniu czy lutym może być
trudno znaleźć sobie zajęcie w polu. Być
może trzeba wtedy butelkować kolejne roczniki, być może trzeba jeździć na targi
wina i przekonywać kręcących nosami handlarzy, że mój towar wart jest tej ceny.
Towar Partycji na pewno jest wart. Możecie to sobie udowodnić bardzo prosto -
napiszcie, zadzwońcie, a przywiozę gdzie i kiedy trzeba.
A może trzeba po
prostu posiedzieć w domu, zapalić w kominku i popatrzeć na mały kościółek w
polach winogron, zadumać się nad szczęściem tego kawałka ziemi, który wojny nie
widział od czasów Simona de Montfort, bezwzględnie tępiącego tam herezję
katarską? Osiemset lat bez wojen, jakoś
musi wpływać na ludzi tam mieszkających.
Nie wiem jeszcze na czym to polega, ale mam wrażenie, że posiedli
najważniejszą z umiejętności potrzebnych ludziom, umiejętność dobrego życia.
W winach Patrycji można poczuć czym jest dla nich życie:
ciężką pracą prowadzącą do przyjemności i dobra. To jest miejsce, gdzie winogrona otulają
trzynastowieczny kościółek, to miejsce gdzie możliwe jest połączenie
przyjemności z wiarą. Tam nadal odprawia
się mszę co niedziela i do butelek wlewa co roku przepiękny trunek. Zapraszam, jest u mnie tego namiastka...